85

taryfiarzgazu

stary rzecz, stara przedmiot, stare kartka z którejś z teczek,
tak, tak, wciąż tej umowy, za umową tą,
za nią: niją! jak motor: niją! tak śmiga czas, no ale cóż,
zaraz dalej, zostaw nóż,
znalazłem ten stary tekst pisany, miętam, w spidłeju przy piołce,
polonia wtedy ze mną bro, a ja bro z nim przy stole, z nami edyta, i z nami biście,
a ja pier coś
bany trochę na papierze penem
urczokur wapoe,
co szło tycznie tak, że
pod kuchenką mieszkał anioł, nie płacił czynszu - tu polonia
dopisał, że bo od paru lat zbierał na różowe okulary - nie, właściwie
to nie pod kuchenką;
z przypalonymi skrzydłami wspomnień przeprowadził się do szafki
pod zlewem w kolejnym życiu; stojąc w kolejce do banku - ale tupier do równo liłem ściemę,
do jakiego
banku, że niby ja i banki - słyszę
trzepot jego pourywanych gąsienic
na bruku swoich porytych kocich snów; otwieram właz i zamiast złotych
neuronów,
pozamienianych w emocje czarodziejską
różdżką z pancernego
czołgu serca,
wymiotują na mnie mury; brudne banknoty sypią się z otwartych paszczy elektronicznych
rzeźb, prezentujących nowe przepisy na życie cywilizacyjnych
transformatorów; to już nie ludzie
dyktują zasady;
w lodówce mojej pamięci
nie znajdę
już świeżego boga; wszystkie nasze anioły żyją na kocią łapę w piwnicach
podświadomości, hodując zwierzęta prymitywnych
wafli łamanych wraz z sercem na wigilię diabelnego narodzenia;
te wszystkie wewnętrzne demony,
czarni
windykatorzy,
pukający bólem
głowy do drzwi
moich planów na życie, upadają pod naporem arkusza kartki
tabula rasa;
to, że wypełniam tuszem
te wszystkie pola bitwy,
rozorane stalówkami moich snów,
pługami
twoich marzeń,
to, że anioł liczy pod zlewem kolejne butelki,
kolejne pory roku, które wlewam
w siebie stół nad stołem, miłość nad miłością, nie zmienia faktu, że pozostaję taki sam, w rozpieprzonych
ubraniach,
bluza za bluzą,
komornik za komornikiem, ulica za ulicą; koniec;
na dole dopisek,
chyba edyty, że a tak naprawdę
wyobraź sobie coś, że ci dobrzy ludzie tutaj głupie gadki
gadają o nas, nie wiem, tyle,
na samiutkim dole jeszcze
mój napis
wielkimi OOT FOOR drukowanymi,
też nie wiem,
literami,
różnie było

taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz · 22 sierpnia 2013
anonim