Aborcja

D.K.


                                                
pokój
który nigdy pokojem nie był
wycinek slamsów

 

pod ścianą łóżko śmierci
i matka
która matką być nie zdążyła
przetrwoniła czas na chorobę

 

w kącie ojciec
obleśnie poruszający
ręką pod stołem
odprowadzał mętnym wzrokiem

 

jedynie
słodycz twarzy świętych 
na zakurzonym obrazku 
przynosiła ukojenie

 

ze stosunku biedy i smutku
zaczęła się rodzić poezja

 

wyskrobana nożem

ohydy i bezradności
umarła

 

na wiele lat

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Fatalny+ 3 głosy
D.K.
D.K.
Wiersz · 2 września 2013
anonim
  • D.K.
    Mithril, dzięki za odwiedziny :) a wiersz niestety , prawdziwy, oczywiście podobać się nie musi...

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Mithril
    ...nadmuchany i przejaskrawiony

    nie twierdzę, że obraz jest czystą fikcją, ale autorka postawiła na "dreszczyk" i przegadanie pomijając lirykę i opowieść........................wchodząc w "ekspres reporterów"

    · Zgłoś · 11 lat temu