oglądam alfa, czuję się jakby ten, co ma w dupie to wszystko,
jakby coś we mnie nie miało, coś czym już nie jestem pękło,
ale skorupa przyrosła tak do ślimaka,
że amputacja lub częściowe samobójstwo, nie wiemyk urwaz,
mieńmy temat, co,
nie kozacz, krytyk, kiedy indziej,
osaczony, wyalienowany, więc od separo te parawany jak ten alf,
co jasne, niech mutant śpi w garażu,
żeby więźniem własnej skóry, kości, mózgu,
mówią mu, że mały tiwik mu przyniosą, a on, że dacie mi ten czarnobiały
z jednocalowym ekranem, że wielkie dzięki,
przykleję go sobie do oka, się śmiałem, jak ja tęsknię,
nie mogę,
wyjechać stąd bryką motyla
przez bramę
zębów
taranem,
jeśli to to
91
taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz
·
8 września 2013