bez nikogo

Jarosław Baprawski

noc czy dzień w ulicznym maszeruję zgiełku
pod niebem neonów rozszczepioną przędę jaźń
poganiany klaksonami w głośnym pisku szrotu
pokazuję chujom środkowy wers w pogardzie

 

gdzieś z bramy ścieli się muzyka
pijany grajek zgięty w pół
z chodnikowych petów
wskrzesza nuty

 

zaprawiam z nim kolejne wina
z kapelusza nędznych drzazg
składamy się toastem w modlitwie
doceniając hojność z krzyża dróg

 

a saksofon czaruje nam dziwadła do snu
co wylazły skulone zimnem zza rogu 
jeszcze pudrem strzepują twarze
i pomadki czerwienią

doprawią uszy


na szklanych szyjkach
gwintowanych marzeń

 

jeszcze wina ze cztery i hajda
zabawimy się w miłość i raj
aby jutro bladym świtem
zaplątani w metrykach

znosić dzielnicę


w kartonach

topiąc życie

lub czekać

 

na śmierć

 

 

 

Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 10 września 2013
anonim
  • Ata
    jeden z ciekawszych, miło było przeczytać

    · Zgłoś · 11 lat
  • Jarosław Baprawski
    ..to fajnie:)...cały czas..jeszcze nad nim "pracuję":)..jeśli można to tak u mnie nazwać:)

    Pozdrawiam:)

    · Zgłoś · 11 lat