Wnyki

Joanna Krzepina

Wnyki

 

 

 

 

 

 

Niezawodnym sposobem na okulawienie jest gwóźdź wbity w ślad stopy,
spieszmy się, nim śnieżyca zagoi tropy na polach.

 

Walerio, ciepłota ledwie dyszy, łagodny zwierz
strzegący miejsca, póki starcza powodów
dla których zapadliśmy na siebie. Banialuki,

 

Walerio, wyczerpałam powody a miejsce straszy.
Jeszcze momenty, jak tamten: tafla
zabazgrana najbanalniejszym symbolem, coś pośrodku.
Imię - pestka, mokry miąższ pary i ja w tym miąższu jak robak. Za mało
hardości do wyłupania pestki, żeby odbić na jej miejscu twarz dla ciebie.

 

Ze mnie wyśniewają się mężczyźni, nasze złe stosunki,
dobre całowanie.

Joanna Krzepina
Joanna Krzepina
Wiersz · 17 września 2013
anonim
Usunięto 1 komentarz
Wszystkie komentarze