Literatura

Zbuntowany liść kaliny (wiersz dla dzieci) (wiersz)

el-rosa

   Jesienią, gdy w ogrodzie już liście spadały

                                         zbrązowiałą żółcią trawnik okrywały

                                         jeden z nich,  zbuntowany, na gałęzi trwał;

                nie chcę spaść, chcę wędrować i poznawać świat.

 

                                       Czekał na wichurę, co w dal go poniesie;

    pozwiedzam, podryfuję i odpocznę w lesie

                                       planował, aż  burza piorunem zagrzmiała

i kalinowy listek w podróż marzeń zabrała.

 

                                       Pęd wichru niósł go wysoko nad drzewa

                                       przykleił zmokłego do daszku z modrzewia,

                                       na tle brązowej deski żółtozielony chwat

                                       wyglądał jak złotej chryzantemy kwiat.

 

Gdy wysechł, wiatr psotnik do lasu go zniósł

tam rzucił  z impetem między drzewka brzóz

    jak grzyba prawdziwego w zielony mech wplótł,

gdybyś tego nie wiedział i ciebie by zwiódł!

 

Grzybiarz amator mech rozgarniał różdżką

    na rydza lub podgrzybka wielką chętkę  miał

                                       dostrzegłszy piękną zdobycz raźno ruszył dróżką

lecz wiatr, cwany urwis, znowu mocno wiał.

 

                                       Zabrał podróżnika do wielkiego parku

                                       niczym samolocik, listek z wiatrem gnał

                                       kręcił pętle, pikował na złamanie karku

                                       podrywał ostro z ziemi, z chmurą w berka grał.

 

      Zmęczony, lecz szczęśliwy, spłynął za latawcem

                                       obok wesołych dziewcząt  siedzących na ławce

                                       jedna z nich go chwyciła, stwierdziła, że piękny

                                       i listek podróżnik ozdobił jej zielnik.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko 22 września 2013, 22:07
Pomysł ciekawy, jednak realizacja wymaga jeszcze przemyśleń. Widać, że czasami brakowało Ci słowa i znajdowałaś go na siłę.
Pierwsze, co się rzuca w oczy już na początku- " nie chcę spaść, chcę wędrować i poznawać świat." - brak logiki w tym wersie. Nie chce spaść- znaczy, z poprzedniego wersu- nie chce się oderwać, a to stoi w sprzeczności z wędrowaniem. Owszem piszesz potem na co czeka, niemniej nie pozbawia to tego wersu nielogiczności. A czemu bałaś się już tu podać że chce pofrunąć? Wers mógłby brzmieć: chce pofrunąć, chcę wędrować i poznawać świat." czy nie byłoby lepiej?
Dalej: " planował, aż burza piorunem zagrzmiała

i kalinowy listek w podróż marzeń zabrała." - dwa wersy, niby mówiące to co chcesz ale ja tu czuję, że wrzucone są na siłę. i rytm zaburzony. Zgodnie z rytmem musiało by być- nie zabrała a brała. I dalej- "Grzybiarz amator mech rozgarniał różdżką" - a co to czarodziej był czy grzybiarz? Hmm? Znowu na siłę aby znaleźć rym do dróżką.
Pomyśl więc i spróbuj przeredagować tę opowieść. Potrzeba jej tylko kilku lepszych aranżacji słownych.
el-rosa
el-rosa 23 września 2013, 12:44
Dziękuję, Szanta, za tak konkretny komentarz. Wezmę sobie te uwagi do serca i jeszcze popracuję nad tym wierszem.
Mam w zanadrzu jeszcze kilka takich wierszowanych bajeczek dla dzieci, będę wdzięczna za Twoje uwagi.
Pozdrawiam Eliza
przysłano: 22 września 2013 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca