oddycham deszczem tamtych dni
powoli spływa przywiązanie
powódź obojętności
coś każe otworzyć oczy
zmęczone
włączyć wiadomości
codzienne
euro spadło
nie ma powodu by pamiętać
o sobie
kawa stygnie
z trzaskiem drzwi
wchodzę w rzeczywistość
nadchodzi susza