zawsze w busz,
na boki parkiet się
rusza mój kor z jego punkciku
widzonka,
płat murgłowy, a z głośnika wałek
muzynowy ka, jestem em,
to już wiem, w popielonce
jedna biała, jedna
czarna
zapałczusia i raz, dwa, i siedem
petuciorów, wdżejb w rym siedmiu konduktorów,
jestem em, już to wiem,
pozostaje
tylko pytanie do olch śnienia:
ale gdzie,
gdzie jest em?
szum drzew
oraz szum prądu
w spiętej lampce kawalerki na szymanowskiego jak podpowy:
em tu jest, tu jest em,
bo em słyszy dyskretne
bzzz, spięcie tuż przy tapecie,
słyszy też mimo zamkniętego okna: szsz, ciche gdzieś drzew zwarcie na izolacji
niebka,
tu jest em i em nasłyszywet myśli własne:
że jestem;
drzew śnienie,
drzew śnienie,
liści drżące arijem,
kim jest em?