wruum

guccilittlepiggy

tymczasem teraz zastaje nas w nowym yorku
(a znasz fajniejsze widokówki?) około południa
które niczym południk wyznacza naszą pozycję
i trajektorię rzutu piłką (prosto w tamto)
gdy kiedy bezwzględnie warunkuje gdzie
i gdzie nigdy nie będziemy (a frank o'hara
jak zwykle idzie na lunch) i to już wszystko
co wiemy o miastach oraz franku
 
i to już wszystko co wiemy o sobie 
co udało się wypatrzeć w szczątkowych
fabułach mimowolnych gestów fałszywych
drogowskazów: raj
kiepska kompozycja z nagością i owocem
(ani gdzie ani kiedy)
cycki i jabłka
jabłka i cycki
jak dynie cycki jak gruszki ożebrowane
światło ogrodu w środku jesteś
cała z pestek chodźmy zanim cię rozsieje 
wiatr nocą pod wielogrzmotem poczuję 
się przez to samotny wielce zaś ten 
który tak długo czekał żeby cię zdobyć
jak zdobywa się wyrastające pagórki

i dokładnie z tego samego powodu:
ma nadzieję że gdy spojrzy prosto
z ciebie na świat ten wyda mu się
mglisty i piękny

guccilittlepiggy
guccilittlepiggy
Wiersz · 8 października 2013
anonim