Literatura

1965 (wiersz)

Evit-ka

 

mam pięć lat
i żadnego przekonania
że będę miała kiedyś
i że w ogóle trzeba
mieć więcej

cała moja niepewność
- a już na pewno tamtego letniego dnia -
zogniskowała się na jednym
jak utrzymać się na rowerowym siodełku
i czy to w ogóle możliwe

myślę o tym czy dzwonek nie jest za głośny
i czy w porę zadziała hamulec
który tata wczoraj naprawiał
łańcucha też się trochę boję
bo zgrzyta

na małe kółka z boku tych dużych
nie poradzę nic i nawet nie próbuję – bo powiedziano
że dzieci które nie mogą chodzić bez kul
łatwo się na rowerze przewracają -

te jeszcze poważniejsze strachy
na przykład przed wielkim zielonym okiem
- należącym do lampowego radia -
odłożyłam na godziny wieczorne
za dnia jestem dzielna – jak to pięciolatka
„1965”  mam pięć lat i żadnego przekonania że będę miała kiedyś i że w ogóle trzeba mieć więcej  cała moja niepewność - a już na pewno tamtego letniego dnia - zogniskowała się na jednym jak utrzymać się na rowerowym siodełku i czy to w ogóle możliwe  myślę o tym czy dzwonek nie jest za głośny i czy w porę zadziała hamulec który taka wczoraj naprawiał łańcucha też się trochę boję bo zgrzyta  na mała kółka z boku tych dużych nie poradzę nic i nawet nie próbuję – bo powiedziano że dzieci które nie mogą chodzić bez kul łatwo się na rowerze przewracają -  te jeszcze poważniejsze strachy na przykład przed wielkim zielonym okiem - należącym do lampowego radia - odłożyłam na godziny wieczorne za dnia jestem dzielna – jak to pięciolatka
 

wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 8 pazdziernika 2013 (historia)

Inne teksty autora

więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca