w każdej sekundzie
w tym momencie czuję się tak,
jak w kolejnej klaciszy kliszy,
która nie ma nic wspólnego z poprzednią, napisał ten tu,
a tamten zamot też nie może
znaleźć bletek, że się skończyły,
śmiga tu cichaczem pomiędzy między (między to niech
będzie, że nasz popokój) a przedpokojem, borba
wraca właśnie do między
zadowolony, że łohoho,
i nagle w pizg! tutaj patrz: myka i pyka,
kabelkiem śmig,
światełka ścicha,
gębucha brocha już ucieszona, bo lampki pyk,
i podświetlona,
paliczkiem cyk i cięcie, skręcie,
z saszety sznyt, będzie przyjęcie,
filtreczki jeb, i już zrobiona,
to jest mój orb, to moja strona,
okładki brak,
reklama spalona,
kawałek tu jakiś leci pod tytułem oj nie wiem,
dżim kroke ajgat enejm,
ci na ringu, co walczyli, to co, emeryci, mówi misiek,
emeryci na ringu,
i to była największa sportowa polska
sobota, obejrzeć dwóch emerytów na ringu,
błaha,
a i co do mojej klikaki teraz, że a to w sądzie
możesz się zatrudnić, stary, nie, jesteś kochany,
a napierdalasz tam na klawiaturze zajebiście,
oni są, sobie tam robią
i zarabiają dwa koła
miesięcznie, wolniej nawet,
sprawdzian bezchuchutnego, chuchnij robotą z rynk ronk: chuch,
ale poszło, szkoda, że tylko w płuca nierobizmu,
porobiony jestem,
myśli ku,
misiek skręca ostani bu,
miśka słowo do mikrofonu, bo mówię mu, orb,
chcesz coś dopisać od siebie? no to on: ahoj, a z kim rozmawiam,
nie no, ku, co tam, do kogo piszesz,
do misia gogo, na pewno nie do olka,
dobra, ten trzepie bletą, z wora mu tylko muchomora przestrzeń
jest dać nieskora,
więc szypią się szkarłaty,
zielone, jak z mchu armaty,
bzdury pradymiacze, pradziur wypełniacze,
budzik w sikorze magistra się odzywa,
blat bez en do pracy wzywa:
tidit, tidit