122

taryfiarzgazu

 

 

dopisek do tamtego przy stole
z papierobiciem
to ale kieliszkostołowiśnioprzepaloserca to
wego edytu brzmi tak, że zatrzystopka,
trzęsie się likier w płynie,
widzę nie,
czerwonka bezsensu,
nie widzę,
edyt,
jedynie papa, wspotrzę i minam
tam,
gdzie czekaj, tam, gdzie pisałem
o beli tarr, to tu dopipi,
że jaki ludzki
mózg, że
śmiszny, bo w momencie, zresztą
przełomka również, bo w chwili, kiedy sobie uświadadasz
jakiś obszar swojej sajki - ten obszar, czy ta
funkcja,
przestaje być tobą,
jakbyś samą uświadadą wysysał
z tej części sajki swą tożsamość, wakur, stary,
introspekcja
w czasie rzeczy, jak gra na kompututu,
pinga, pinga! łołu,
łołu!
jakbyś przetego lewel,
ja sobie uświadudłem, że nawet tych chabazi
robiąc czytkę tam od góry, to
zrozu nie, bo to se ne da, ale
ten semantyczny śmietnik to wyczuczu
może bardziej, bo nie, że pierdololo, tylko szczerze
szczerzę
autentyzmu kły albo autyzmu sry tu,
pomiędzy zmierzłami, że wiesz, więc poczuj się
jak chcesz,
ja na to, i dostrzeż, że jeśli dostrzegasz to w tej grze, to jakbyś przeorał
poziom samorealizazu
tylko
i na wyłce w ten sposób, że nagle widzisz jak
dwa cztery na siedem wewnątrz swojej czaszki
grasz
w pierdololo sam ze sobą,
włącz jarzerze albo wyłącz nienie,
no bo
jak nie jesteś swoimi myślami,
to kim, zkmiń

 

 

 

taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz · 23 października 2013
anonim