wyścigi konne

Halina Bilenki

z narwaną niecierpliwością

drążąc kopytami w ziemi

stoją w szeregu ogiery cztery

 

 

czarna ich skóra

w kolorze ponura

a jednak zachwyca patrzących

 

mięśnie naprężone

w pędzie wyćwiczone

gotowe do zrywu szybkiego

 

nagle strzału sygnał

konie z miejsca wygnał

i zaczął się pęd szalony

 

grzywy rozwiane

wiatrem targane

a nozdrza rozognione

 

konie w dzikim szale

pędząc tak wytrwale

wzmagają szybkość galopu

 

skóra w kroplach potu

fascynacją tryska...

 

 

ja widząc to z bliska

zdrętwiałam w zachwycie

spektaklem upajam się

w jego  zenicie

 

 

Halina Bilenki
Halina Bilenki
Wiersz · 24 października 2013
anonim