Taki porządek, tylko
ja się pytam, jakim kosztem.
A przynajmniej potrafię
odróżnić wyrzeczenie, oddanie
od rabunku, czy(li) wymuszonej
rezygnacji. Czego odróżnić,
zrozumieć (oczywiście, że
w swoim interesie) niektórzy
nie potrafią. I to tym bardziej ci,
im wyżej postawieni, chociaż
postawieni, wyniesieni
niekoniecznie dzięki sobie.