krótka rozprawa o umieraniu

PanJaWu

kochanie liczyłem że życie nagle zwolni

mnie z przykrego obowiązku umierania

teraz widzę to inaczej może zostaną po nas

niewywołane zdjęcia oprawione w ramkę

 

kochanie dopiero teraz nauczyłem się liczyć

ze słowami że nie umiera się tylko jesienią

wiem już nie takim matematykom wyciągano

duszę przed nawias ciała i skracano o głowę

 

piszę bo z każdym dniem jestem coraz bliżej

ciebie i chemii już nie do końca organicznej

im goręcej tym większy chłód nastąpi a rozpad

związku zmieni nas w zanikające cząsteczki

PanJaWu
PanJaWu
Wiersz · 9 listopada 2013
anonim
  • Dominika Ciechanowicz
    Całkiem zgrabnie to jest napisane. Chociaż ten peel naiwny dość się wydaje, skoro sądził że go życie zwolni z umierania.

    · Zgłoś · 11 lat
  • PanJaWu
    W takim razie - dziękuję. Może kiedyś stworzę coś, co jest napisane lepiej. A peel może miał jakiś sen o nieśmiertelności.

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Najdziwniejsze jest to, że się niekiedy zastanawiamy nad tym, czy śmierć jest naprawdę końcem. Zupełnie tak jakbyśmy nie pamiętali, że zanim się tutaj zjawiliśmy, to nas tutaj nie było :-) Dla mnie - dobry tekst. Ta chwila, gdy uświadamiamy sobie, że kiedyś nas nie będzie. Ale czasem jest tak, jakby nas nie było, mimo że jesteśmy.

    · Zgłoś · 11 lat