Rozgryza kostkę cukru mrużąc oczy
Kocie przesuwa dłoń za spokojnie
Chyba bez celu trochę w tył odchyla
Fontanna misterna spada na gołe ramiona
Upał rozwinął jej zmysł intensywnej
Ciastko usta usta ciasto okruszek
Tu dwa palce spojrzenie brwi wygięte strzała oczu szybko
Chce płacić woła ale jeszcze nie czeka
Wyciąga papierosa zapala złota oryginalna przyciska kciukiem
Napięta zła oczy szybko lewo prawo
Wychodzi wychodzę
Przepraszam proszę pan był nie tak
Ale pan zna tak znam a pani
O ciekawie
Szeroki uśmiech jednak chłód pan się wydawał
Pani czekała nie nie oczy w lewo
Koniec miasta drzwi ręcznik czysty
Masz żonę ładna no nie
Nie mówić o dzieciach pracy
Bo ja kocham teatr tak ty nie też
We wtorek
Może chyba wyjazd
Szybki krok błysk chwila
Szybko oczy dziwnie
Nie wiem wcześniej
Nie wiem