tak to jest wszędzie błoto
smutne błoto z oczami brudnymi jak ciemność
a niebo ma mokre długie włosy
elektryzują się pod dotykiem anielskiej szczotki
z góry naciera opuchnięta chmura
nie może dłużej trzymać wody w ustach
kaszle i krztusi się lodowatym deszczem
zamienia przejrzystość w kawę z mlekiem
jest raz życiem raz śmiercią radością przekleństwem
nie ranią jej gorzkie słowa ani worki z piaskiem
zmarznięte dłonie ohydne gumiaki płacz
wszyscy błagają o łaskę a ona płynie dalej