Wędrówki lemingów

moher57

„Wędrówki lemingów”

 

To hipermarket,

mekka spragnionych

żołądków, gardeł.

Wielki, podstępny

zabójca czasu,

oaza próżności,

drenaż kieszeni,

źródło chciwości.

Snują się co dzień

w labiryncie półek,

pielgrzymki rodzin,

synów i córek.

Przekrój pokoleń.

Z sufitu „muli”,

rytmicznie dudniąc,

mdława muzyka.

Wciska się w mózgi

ersatz kultury,

miksując myśli.

To hipermarket,

świątynia zbytku,

tęsknot i marzeń.

To Wieża Babel  

gustów i cen .

Klient wraz z żoną,

toczą swój wózek.

A w koszu,

telewizor płaski,

z anteną i deską

do prasowania

koszul.

Ci zaliczyli

handlowy dzień.

 

listopad 2012

Oceń ten tekst
moher57
moher57
Wiersz · 15 listopada 2013
anonim