Jeszcze zdążyć przed wyjściem zapamiętać kształt:
sterta kości obleczonych w cienki papier skóry.
To leży przyczajone, nie wiemy gdzie się zacznie,
zbyt nieodgadnione: jak byt i jak nie-bycie.
Sterta kości obleczonych w cienki papier skóry,
ciało ręką przypadku rzucone na krawędź,
zbyt nieodgadnione: jak byt i jak nie-bycie
jak szklana tafla, co sama wyrasta między nami.
Ciało ręką przypadku rzucone na krawędź –
to może być kwestia kroku, oddechu, impulsu,
jak pusta tafla, co sama wyrasta między nami,
jak telefon od lekarza o trzeciej nad ranem.
To może być kwestia kroku, oddechu, impulsu,
to odbierze nam przestrzeń, bezruch przerwie ciszę,
jak telefon od lekarza o trzeciej nad ranem –
zostanie puste łóżko, odcisk po człowieku.
To odbierze nam przestrzeń, bezruch przerwie ciszę,
choć nadal przyczajone, nie wiemy gdzie się zacznie.
Zostanie puste łóżko, odcisk po człowieku –
jeszcze zdążyć przed wyjściem zapamiętać kształt.
cóż....................nie zagrzałobyło