nie wiem 2

gaj

do otwartej dłoni przyjmuję ciemność
cukierkowe słowa nic nie zmienią


zimne  niebo zapłonie gorące piekło zamarznie
gdy brak precyzji i stałości
niemożliwość zrozumienia strąci
w trzy lata umierania
spoglądania w górę prosto w ogień


o Ty daj mi oniemieć i oślepnąć
nie czuć

 

daj azyl w jaskini ignorancji
gdzie nie ma cieni

 

gaj
gaj
Wiersz · 22 listopada 2013
anonim