Mucha i Lekarz

gaj

Ach słuchajcie! Słuchajcie 
co się stało!
Mucha spadła ze ściany, 
skrzydło jej się złamało.


Lekarz przyszedł z rana, 
osłuchał, opukał, obadał.
Wreszcie nieszczęsnej rzekł:
- Oj mucho, trudna rada.
Tu dziura, tam kość złamana.
Musisz grubo posmarować

i polecisz jutro z rana.
Lecz maść kosztowna.
Z oczu gnieciona pajęczych
i innych składników bez liku...
Ja biedna - mucha jęczy.
- Trudno moja droga. 

Zdrowie jest w słoiku.
Posmarujesz - polecisz.

Nie, będzie chroma mucha.

 

Bajka się znudziła,
już jej nikt nie słucha.

gaj
gaj
Wiersz · 26 listopada 2013
anonim
  • Ata
    Moim zdaniem jeszcze do dopracowania. Poza tym gdzie mucha ma kości? ;)

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    Masz rację - mucha nie ma kości. Głupio by brzmiało, że połamała sobie chitynę.
    Skorzystałem więc z licentia poetica . :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Kości nie przeszkadzają - wiadomo,przenośnia ale fakt, że całość nie jest dopracowana. Łamie się i rytmi rymy się gubią. A końcówka rozłazi.

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    Może tak będzie lepiej?

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Czasem rymy się gubią a czasem przecinki, no bywa i tak... czasem bardziej mnie rażą nieporadne komentarze, niż nieporadne rymy.

    · Zgłoś · 10 lat