niepewna była jedynie pogoda
czekaliśmy na śnieg
wtedy można było pójść w nowym płaszczu
i rękawiczkach z których jedna miała nie doczekać Świąt
reszta pozostawała niezmienna
brodzenie w morzu zniczy
ogarki jak świeczki na torcie
ciche życzenia stu lat i pączki jedzone przy grobach
babcia obchodziła kolejną rocznicę urodzin
jeszcze tutaj z nami
już odchodząc tam
ale o tym się nie myślało
nie wiedziało
nie czuło na ramieniu dotyku przodków
ważni byli ci obok
ciepła dłoń
mgiełka z ust
zapach wosku w płucach