wysuszone kości zamiast bruku
na drodze donikąd
puste słowa
pikują jak wrony
kolejny mędrzec zmęczoną dłonią
rysuje pentagram rylcem
swej piszczeli
na białej skórze
nie widząc nic innego
poza swym przeznaczeniem
nie słysząc wiatru historii
wpatrzony w słowa
próbuje odkryć
kokoro
Nie ma w tym ironii. Pozdrawiam :)