Bo my z moją Muzą, to wcale nie dobre stare małzeństwo...

Druid777sg

Bo my z moją Muzą, to wcale nie dobre stare małżeństwo, ani wąsiki Juliusza Słowackiego!

 

Bo najważniejszy jest efekt
Działanie efektywne
Czysty pragmatyzm
Esencja istoty bytu
100 % normy
W związku z tym moja Muza szepnęła mi niby przypadkiem,
że nie wolno pisać byle co, ale żeby koniecznie każde słowo, każda fraza
nadawały świadomości tego świata nową jakość.
Posprzeczaliśmy się o to.
Bo mnie w kontaktach z moja Muzą chodzi tylko o miłość, miłowanie, sex lub jak kto woli, no chodzi, żeby popierdolić sobie albo popieprzyć, no jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi...
Uprawiamy sobie miłość z Moją Muzą, a potem słowa rozlewają się fontanną...
Moja Muza uważa mnie za harcerzyka i kpi sobie z mojej dobroduszności, prostolinijności...
Mówi niekiedy, że powinienem być bardziej dystyngowany, wysublimowany, że powinienem       stawiać tropy, wchodzić w meandry dyskursów na przestrzeni dziejów lub pyskować wielkim i kłócić się z mniejszymi, różnymi krakowskimi polonistami, czy innymi instrumentalistami...
Moja Muza jest Ksantypa, ale w drugą stronę...Wysysa ze mnie zdrowy rozsądek, to prawdziwa modliszka, choć dzieci z tego nie będzie, nie na pewno nie będzie...
Uciekłem przed nią do lasu, no nie była to siekierezada, raczej stihlezada, bo ciąłem brzezinę kosą spalinową...obraziła się, powiedziała, że ja to zupełnie inny kaliber, że to naśladownictwo, żadnej poezji życia nie ma, nuda...
To może dać sobie spokój z tą Muzą i zacząć z inną, może z orszaku Klio...
Żałosne blogowanie na ekranie, śmieje się i kpi, wyzywa od głupców.

 

Oceń ten tekst
Druid777sg
Druid777sg
Wiersz · 29 listopada 2013
anonim