Przykucnęla na progu mego domu
moja dobra,stara,niezawoda znajoma-Samotnośc.
Była zawsze kiedy chciałam,
także wtedy,kiedy przed nia umykałam.
Dziś ,gdy widzę
wyciągniete do mnie Jej zmęczone dłonie,
z łoskotem w duszy wołam:odejdż !
już nie jestem sama...
a może jednak?