Mnie uderza w twarz ta czerwień poziomek, sukno barwione czerwcem-pluskwiakiem....Ot pierwsze skojarzenia. Dziś to jak rysa szkicu na papierze, poza tym utworkiem, będzie się coś działo dalej, to jak urwana myśl. Zabieg z krwawiącymi poziomkami- gdzieś to już wykorzystano, muszę sobie przypomnieć.
Ta wersyfikacja także jest niezła, ale myślę, że moja też może zostać. Calvados, dobre skojarzenia. Metafory o krwi albo "umarłych " poziomkach używam często. Choć nie wykluczam, że skojarzenie z krwią i sokiem poziomkowym ktoś, gdzieś też.. bo to się damo nasuwa według mnie. Lauro- piękny wiersz w moim klimacie. Jak się tu miło i twórczo zrobiło :) Moja, dzisiaj boląca głowa doznała małego ukojenia.
Mithril, dziś już bez bólu, dzięki Calvados- chyba pomogło ;) Teraz więc mogę się zastanowić nad Twą propozycją innej wersyfikacji i.. pomyśl jak ja myślałam- ten długi wers "zaskoczonym przeze mnie na polanie" ma swoje uzasadnienie psychologiczne. Otóż, gdy czyta się to jednym ciągiem, w głowie powstają skojarzenia, różne, czasem wiele. Pewnie to zresztą będzie zależało od tego kto czyta frazę, ale na pewno powstaną.. obrazy. Kogo możemy zaskoczyć? np: parę.. ;) w czerwcu a to pole do wyobraźni haha, spore- albo jelenie, albo dziki albo..
no a okazuje się, że poziomki ;)
Element zaskoczenia jest tylko, kiedy ta fraza jest zostawiona bez rozbicia.
Arameno. nie wiem czemu masz skojarzenia z niefruwającym gatunkiem. W wierszu mowa o fruwającym i nazwa jest nazwą gatunkową- czerwczyk :) Latają, buczą jak bąki, tyle, że latają pod wieczór i często dostaję w twarz, bo mniej więcej na takiej wysokości się toto porusza.
"czerwiec skrzydłami czerwczyków
uderza mnie w twarz
budzi
zaskoczonym przeze mnie
na polanie poziomkom
cieknie krew"
grudzień mroźnym wiatrem uderza mnie w twarz
budzi
zaskoczonym na łące
ptakom
marznie krew
no a okazuje się, że poziomki ;)
Element zaskoczenia jest tylko, kiedy ta fraza jest zostawiona bez rozbicia.
Ale może ma błędne skojarzenia?