Literatura

Zachwyt Robinsona (wiersz)

Finn

( klimacik jak ze Steda - przyp. Szluger)
do stóp swych
czoła chylę
przed matczyną ziemią
najczarniejszą
co jak marzeń wiatr
po niebieskim niebie
mnie unosi

przed drzew gąszczem
nieskończonym
w śpiewie ptaków
o wolności

chylę czoła
przed zieloną połoniną
co na łóżka brzegu
jawę i sen
w jeden cud
zespolić potrafi

najniżej
kłonię się
tej cichej aniołów
garstce
cieniem okrytej
że to wszystko
widzieć i przeżywać
dalej chcą

słaby 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 20 sierpnia 2001

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca