gdzieś na fejsie zasocjoinspirowany
tekstem takim jednym, brzmiał on to, że między literą er,
a literą u na twojej klawiaturze jest najpiękniejszy człowiek
na świecie,
za tego jestem, zostałem, przetworzyłem i wycharchałem - to brzydkie słowo,
ale wypluło mi się tworzywo nowego memu,
wyprodukowało,
materiału na mem kolejny,
który, och jak uj dumny, poślę zaraz w świat,
tylko że po angielsku będzie:
between Q & R on your keyboard are Anonymous,
ale najpierw
chcę uświadomić sobie w sobie taki impuls: bzzz! bo właśnie przemknął
(już go nie widać, bo gdzieś pod śledzioną),
impuls obawy o przywłaszczenie mentalnego tworu przez kogoś innego,
o odebranie mi dziecka, więc wywabimy go spod niej:
to ja to stworzyłem pierwszy, to nie ty, czy ty!
czy tam, ja to byłem!
jajaja! bim
i bam, kropka,
coś jak podrapanie bąbla po komarze,
wzmocnienie bodźca, aby wyciągnąć go z mułu podkory,
jak to kiedyś arnold mindell prawił,
stąd się bierze takie ciepeło pod pępem, podkorowe, że mi to
ktoś przywłaszczy, zabierze,
stąd się biorą te wszystkie prawa autorskie, pff,
certyfikaty własności intelektualnej i cały ten burdel
z próbami
cenzurowania ula,
wczoraj w teatrze gość wszedł na scenę i do widowni:
weźcie i opanujcie
ciepeła w pępach, najlepiej
medytując nad pytaniem, czy jesteście fabryką mebli,
czy mieszkaniem, obrzuciliśmy go kukurydzą popową,
bo jeśli mieszkaniem, to faktycznie,
a szyjcie te swoje, nie nasze, prawa w kanciapach forów,
haftujcie zalataniem te swoje projekcje (zamiast bezlitośnie wżżt,
do piecznika apercepcji),
i dalej się spinajmy, mieszkańcy podkory moich projekcji,
mieszkańcy podkory ziemskiej
kuli,
obywatele ula,
dusze
internetu,
wiem, to bardziej skomplikowane niż mi się, o mój
boże, to bardziej skomplikowane
niż mi się wydada,
je daje,
i co teraz, no widzisz, nie wiesz, dlatego teraz będziemy myśleć
za ciebie, za was,
wpadając intelem w kolejne błędne koło,
koło w kole:
że ta pszczoła bzyczy inaczej,
ubiega się o papier na swój oryginalny bzyk,
że mając nad tobą władzę, sam nie nakładam sobie
kajdan, że czyniąc cię niewolnikiem, sam jestem
wolny, że oni to nie część
nas, że ty jesteś
odrębny ode mnie,
że sądzić
inaczej to jakieś ezoteryczne
zen pierdolenie, że ja to nie ona,
że ty to
nie ja, że że to
nie eż,
nie jesteście
w stanie
aresztować
tego błędu w myśleniu
anons r between q&r
skąd się biorą
skąd się bierze ten cały burdel
'stąd się biorą te wszystkie prawa autorskie, pff,
certyfikaty własności intelektualnej i cały ten burdel
z próbami
cenzurowania ula'