Podium, czyli niepokój w sercu zieleniaka

Ir

wyobrażeniami nie sięgała dalej

jak za beczkę z kiszoną kapustą

nawet cytrynami nie handlowała
żeby nie łamać sobie głowy ich pochodzeniem

szczypiorek pietruszka seler
towar o którego metrykę była spokojna
żeby tylko syn skończył studia 

będzie mądry to wszystko wytłumaczy

wpadał na targowisko i mówił
masz wolne ręce możesz mnie objąć
i uśmiechał się szeroko

nie przykrywał wstydem jej czerwonych dłoni
wieczorem stawiał taboret pod opuchnięte stopy 
bała się 
  
że niedługo zabraknie dla niej miejsca na pudle  

Ir
Ir
Wiersz · 13 grudnia 2013