wyobrażeniami nie sięgała dalej
jak za beczkę z kiszoną kapustą
nawet cytrynami nie handlowała
żeby nie łamać sobie głowy ich pochodzeniem
szczypiorek pietruszka seler
towar o którego metrykę była spokojna
żeby tylko syn skończył studia
będzie mądry to wszystko wytłumaczy
wpadał na targowisko i mówił
masz wolne ręce możesz mnie objąć
i uśmiechał się szeroko
nie przykrywał wstydem jej czerwonych dłoni
wieczorem stawiał taboret pod opuchnięte stopy
bała się
że niedługo zabraknie dla niej miejsca na pudle