* * *

crow

Agresywna lalka dziecka
bawi się z nią gładząc
siekacze ojca zaciskające szyjkę
z alkoholicznym bełkotem
chwili prawdy
tumanem rozdeptanego kurzu
wprasowanego lakonicznością
zamazanej chmury wódki
przeto kurz może zostać
okurzony w smutne pociąganie nosem
na złość
zapity w usta tylko przemocą
tylko rozpija kwiat narodzin
rzeczywistością nie dającą
odróżnić się
od nic takiej realności
zapełnionej wysokoprocentowym kuflem
crow
crow
Wiersz · 21 sierpnia 2001
anonim