papapa,
panowie,
który o tej godzinie na zielonce
mnie zapowie,
jestem inny kur,
wapoch, u jot,
jak nie być innym,
staram się i wychodzi
jeszcze gorzej,
czy tu naprawdę w tym pokoju
nikt nie łapie tej samej, bzzzt,
fali antyautodedykowanej?
nie ma ni,
patrzę tylko na dziurę w kiblu,
szczam,
na kłęby mokrego
papieru obracanego przez sik,
sram,
to znaczy oczami, nie
dosłownie,
ale tak właśnie trwam,
że z oczu
wycieka mi szlam,
znowu te gardy, opuść na chwilę,
o, no nareszcie,
opisz nam się,
no więc właśnie pielęgnuję wasze, churwa, brudy, kuje,
nie, to wyszło, że rymuję,
wasze, churwa, ścieki, szuje,
mózgu spłuczka,
wasze smrody pielęgnuję,
zamiast serca,
weź, spierdalaj, mój najlepszy przyjacielu,
w tym tu świecie moim czarnym, od którego cię odpycham -
ty największy cwelu, czy nie da się tu ze mną
znaleźć żadnego porozumienia?
bo to
oczywiste, że problem we mnie, a nie tkwi
w niej, czy w nim,
czy w tobie,
tylko we mnie,
czy naprawdę nie mogę być z nami,
nie usiłując z wami być?
soł sympol
ja nie kmi, no nie zrozumiem siebie po to,
żeby dać siebie zrozumieć komuś, churwa, staram się,
serce moje,
może tylko po to najlepiej najpierw siebie zabić,
żeby nie zabić w sobie innych wcześniej,
tylko żeby jakiś małolat lub ta nie zrozumiał lub ła tu
zabicia siebie dosłownie,
ale kto zna ten kibel na wylot,
ja boi się
pisać więcej
niż to czego nie jestem pewien,
kubeł,
sijajej,
enełka,
terapia,
szlug, zapałek zaczynamy szukać,
coś dzieje się, ponieważ klawisze poprzez
proxy palcy
reagują jedynie
na
nacisk woli mojego
mózgu na zaistniałą
sytuację, która
zaistniała tylko dlatego, że zobacz,
bawi się,
bawię się klawiszami, patrzę, trzysz,
ona trzy,
a później, piosek, czekaj, zwolnij,
marian, ze schodów pozdrawiam, co dzieje się bez większego
sensu,
nie widzę, nie widzę,
nie widzę,
nic,
nic, korn śpiewał, że em blant z literą jot
pomiędzy a i en,
koniec, boję się tego więcej, że:
czuję, że tu gdzie jestem
nie ma mnie,
przepiękny widok
Dzięki, Calvados (też muszę spadać:)
Lepiej jak pisze terapeutycznie niż rzuca się pod pociąg"
ale dlaczego obiektem znoszącym "ową terapię" ma być czytelnik, poza tym skok pod pociąg czy łamańcem z bloku, jest aktem jednorazowym - również w kosztach - zatem, im więcej samobójstw, tym lepsza sytuacja NFZ`tu