siedzę i czytam esemesy od niego,
mógłby być moją bratnią duszą,
gdybym zawsze czuła się tak jak wczoraj,
zresztą nie,
to nie to, nie znam go przecież właściwie,
to była tylko przelotna myśl bez pokrycia,
niepotrzebnie
mu to powiedziałam na głos,
to nieprawda,
on wczoraj użył siły, żeby ukraść mi całusa,
dwa razy,
nie wiem, ale wiem czego chcę,
mogę mu zaproponować jedynie przyjaźń,
chociaż z drugiej strony - nie,
nie ma drugiej strony,
mam es,
nie mogę pozwolić sobie na żadną drugą
stronę,
takie myśli już mnie zwiodły na manowce nie raz,
po prostu byłam pijana,
on wczoraj pożyczył mi kurtkę,
rozśmieszył mnie szczerze dwa razy,
nie mogę,
nie ma mowy,
zakończymy to jutro,
kocham es