Bajka o gaju

gaj

Nazywam się gaj
zabawnie - jak te młode drzewka 
które mają czas by się zestarzeć
przytulone do siebie jedne obumierają
inne stają się coraz mocniejsze

 

nie jest tak że gaj to monolit 
między gałęziami zagląda słońce
w nocy na igłach świecą gwiazdy
między pniami wrośnięte w ziemię
leżą omszałe granitowe głazy

 

wspominają tamte dni 
gdy z góry uderzył piorun 

płomień strawił sosnowy bór
poczerniałe pnie i zwęglone konary
rozpadały się pod naporem czasu

 

pamiętają wiatr nie wiadomo skąd 
przyniósł nowe życie kibicowały mu 
gdy z uporem przez warstwę popiołu 
próbowało wydostać się na powierzchnię

 
deszcz podlewał małe kiełki 
ziemia karmiła stawały się większe
połączone z ziemią patrzyły w niebo

 
każdy mijający dzień dodawał 
nowych gałązek i igieł splatał 
w coraz bardziej zawiłe wzory 
nad czarną od popiołu ziemią

 

każdej nocy rosnące korzenie 
sięgały coraz głębiej wiążąc 
z na wpół zbutwiałymi starymi 
korzeniami tego co przeminęło

 

słońce sprawiało cud przemiany 
nieprzydatnego w to co wartościowe
i to co było wątłe i słabe
stawało się coraz mocniejsze 
pięło się ku niebu rozrastało

 

nawet żyjąc pewne części umierają 
zaścielają ziemię gniją pozornie 
odrzucone zmieniają swoją postać 
znowu wnikają w życie
dają mu nowe siły by trwać 
w tym nieustannym wzrastaniu

 

nawet rosnąc każdego dnia 
to co wczorajsze twardnieje 
nie jest już w stanie tańczyć z wiatrem 
sztywne i nieustępliwe daje podstawę
harde do tego stopnia że dawny 
głęboki ukłon zmienił się w skinienie

 

teraz świadomy przemijania las
wie że już tylko czas lub ogień 
może go zniszczyć 

gaj
gaj
Wiersz · 19 grudnia 2013
anonim
  • calvados
    Człowiek jak drzewo? Myślę, że człowiek jest silniejszy:''Co nas nie zabije to nas wzmocni", gdy czytam o przemijaniu to się smucę, a tyle jeszcze wypada zrobić...

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    Tak. Myślę że masz rację Calvados. Napisałem o byciu człowiekiem.

    · Zgłoś · 10 lat
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    tekst fajny ale nie nazwałabym go wierszem. Dla mnie to proza rozpisana na wersy. Spróbuj to zamienić na miniaturkę prozatorską. Wyjdzie jak baśń :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Ciekawa jestem jakby to wyglądało w postaci prozy?

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    W takim razie proszę - Bajka o gaju - prozą :)

    Nazywam się gaj.
    Zabawnie... - Jak te młode drzewka, które mają czas by się zestarzeć.
    Przytulone do siebie jedne obumierają, inne stają się coraz mocniejsze.

    Nie jest tak że gaj to monolit. Między gałęziami zagląda słońce,
    w nocy na igłach świecą gwiazdy.
    Między pniami wrośnięte w ziemię leżą omszałe, granitowe głazy.
    Wspominają tamte dni, gdy z góry uderzył piorun.
    Pamiętają płomień który strawił sosnowy bór.
    Poczerniałe pnie i zwęglone konary rozpadały się pod naporem czasu.
    Pamiętają wiatr. Nie wiadomo skąd przyniósł nowe życie.
    Kibicowały mu, gdy z uporem, przez warstwę popiołu próbowało wydostać się na powierzchnię.
    Deszcz podlewał małe kiełki, ziemia karmiła, stawały się większe.
    Połączone z ziemią patrzyły w niebo...
    Każdy mijający dzień dodawał nowych gałązek i igieł, splatał w coraz bardziej zawiłe wzory nad czarną od popiołu ziemią.
    Każdej nocy rosnące korzenie sięgały coraz głębiej, wiążąc się z na wpół zbutwiałymi,
    starymi korzeniami tego, co przeminęło.
    Słońce sprawiało cud przemiany nieprzydatnego w to co wartościowe.
    I to co było wątłe i słabe stawało się coraz mocniejsze - pięło się ku niebu, rozrastało.
    Nawet żyjąc, pewne części umierają. Zaścielają ziemię, gniją.
    Pozornie odrzucone - zmieniają swoją postać - znowu wnikają w życie.
    Dają mu nowe siły by trwać w tym nieustannym wzrastaniu.
    Nawet rosnąc, każdego dnia to co wczorajsze - twardnieje.
    Nie jest już w stanie tańczyć z wiatrem - sztywne i nieustępliwe daje podstawę.
    Harde do tego stopnia że dawny głęboki ukłon zmienił się w skinienie.

    Teraz świadomy przemijania las wie, że już tylko czas lub ogień
    może go zniszczyć.

    · Zgłoś · 10 lat