Literatura

Ostatni pocałunek (wiersz)

chochlik

Nie całuj mnie na pożegnanie

Nie gładź już więcej mych rąk aksamitu

Usiądź tylko dwa kroki dalej

I trwajmy tak razem do świtu

 

Nie mów że będziesz tęsknił

Nie wysyłaj mi nawet spojrzenia

Zamknij swe usta, byś mógł przemówić

Rachunek wystawisz mi potem,

Ten za  naiwne marzenia

 

Czasem tylko gdy będziesz zasypiał

Wpatrując się w ognisko

Zapakuj w kopertę parę snów

I rzuć na wiatr to wszystko

Jak zawsze

 

I Nie całuj mnie na pożegnanie

Nie chcę być Twoją własnością

Sztuczna galanteria

Kryształowa szklanka

Ze złamaną rączką

Ja nie będę na wszelki wypadek

nie mam nic do czynienia ze skromnością

A jeśli skazą jest bycie na piedestale

To pójdę do piekła z godnością

 

Ale nie pocałujesz mnie już więcej

Z namiętności przechodzą mnie dreszcze

O, zaczekaj! 

Nie odchodź

Pocałuj mnie raz jeszcze


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
chochlik 21 grudnia 2013, 15:15
To jest mój pierwszy wiersz zamieszczony tutaj i czekam na opinie, krytykę :). Nie oszczędzajcie mnie! Z nikim nigdy nie dzieliłam sie tym, co piszę, więc bardzo proszę o ocenę. Nie wiem, czy to, co robię ma w ogóle jakiś sens i choć minimalną wartość artystyczną..
Mithril
Mithril 21 grudnia 2013, 18:40
przeinwersjonowana (częstochową) arytmia
Ir
Ir 21 grudnia 2013, 19:09
Do tego miejsca:
"I rzuć na wiatr to wszystko"
dałoby się jeszcze coś tam uratować, ale dwie ostatnie strofy są fatalne.

....ale próbuj, próbuj...
przysłano: 21 grudnia 2013 (historia)

Inne teksty autora

Zegar
chochlik
Zegar
chochlik
Zegar
chochlik

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca