Ostatni pocałunek

chochlik

Nie całuj mnie na pożegnanie

Nie gładź już więcej mych rąk aksamitu

Usiądź tylko dwa kroki dalej

I trwajmy tak razem do świtu

 

Nie mów że będziesz tęsknił

Nie wysyłaj mi nawet spojrzenia

Zamknij swe usta, byś mógł przemówić

Rachunek wystawisz mi potem,

Ten za  naiwne marzenia

 

Czasem tylko gdy będziesz zasypiał

Wpatrując się w ognisko

Zapakuj w kopertę parę snów

I rzuć na wiatr to wszystko

Jak zawsze

 

I Nie całuj mnie na pożegnanie

Nie chcę być Twoją własnością

Sztuczna galanteria

Kryształowa szklanka

Ze złamaną rączką

Ja nie będę na wszelki wypadek

nie mam nic do czynienia ze skromnością

A jeśli skazą jest bycie na piedestale

To pójdę do piekła z godnością

 

Ale nie pocałujesz mnie już więcej

Z namiętności przechodzą mnie dreszcze

O, zaczekaj! 

Nie odchodź

Pocałuj mnie raz jeszcze

chochlik
chochlik
Wiersz · 21 grudnia 2013
anonim
  • chochlik
    To jest mój pierwszy wiersz zamieszczony tutaj i czekam na opinie, krytykę :). Nie oszczędzajcie mnie! Z nikim nigdy nie dzieliłam sie tym, co piszę, więc bardzo proszę o ocenę. Nie wiem, czy to, co robię ma w ogóle jakiś sens i choć minimalną wartość artystyczną..

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mithril
    przeinwersjonowana (częstochową) arytmia

    · Zgłoś · 10 lat
  • Ir
    Do tego miejsca:
    "I rzuć na wiatr to wszystko"
    dałoby się jeszcze coś tam uratować, ale dwie ostatnie strofy są fatalne.

    ....ale próbuj, próbuj...

    · Zgłoś · 10 lat