czym są te skrawki rozrzucone
na bagnach mizantropijne szczątki
ostrożnie tu nie ma tuman
mgły wskazuje jeśli za (śnisz)
utoniesz nim wypełniony po brzegi
. . .
och ta zimna radość
tak rozkosznie błotnista
usta Aretuzy takie miękkie
staw na nim rzęsa
jej szept naucz się pływać
tulisz do białej piersi
jej krzyk łabędzią pianą
otwartym lustrem zniekształca
z dna wszystko jest
takie inne
zamknięte klamrą wargi
oddały zabrała
ostatnią tęczową kulka
zmierza ku powierzchni