śmierć przyjaciela

mariusz

mój znajomy
kilka dni temu przy śniadaniu
miał plany wakacyjne
miał iść do fryzjera
miał kredyty niespłacone
miał zgubioną ulubioną skarpetkę
miał jeszcze nieumyte zęby
miał drogą wędkę na ryby nieużywaną jeszcze
miał brak problemów z nadwagą
miał remont łazienki za sobą
miał córkę z zepsutym tatuażem
miał polityczne preferencje
miał nawet dużo opału na zimę i prezenty choinkowe

miał

ponieważ nagle
przy kanapce z ogórkiem posolonym za mało
stracił równowagę na krześle
i nie zdążył trafnej riposty posłać żonie
bo dotknął podłogi czystej
i zawał na śmierć
miał

i nie ma się z czego śmiać
bardzo Go lubiłem

a miał jest za dużo ja wiem

ale koty lubił bardzo...

 

mariusz
mariusz
Wiersz · 2 stycznia 2014
anonim
  • calvados
    Tak się zastanawiam czy z anaforą to nie nie przesadziłeś, hm, i ten dwa razy powtórzony wers'' nie ma się z czego śmiać'', ale to co w całości przykuło moją uwagę to: ''miał córkę z zepsutym tatuażem''- bardzo mi się podoba, tu widzę głębię podwójnego smutku, osierocona córka i ten zepsuty tatuaż, może to zabrzmiało trywialnie, za co przepraszam. W moim osobistym odczuciu, od sugestii są znawcy i teoretycy (niektórzy tu nawet uzurpują sobie te tytuły), brakuje takich trafnych zestawień jak podany przykład, ale ja na poezji to się za mało znam, pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • mariusz
    wiem przyjacielu, wiem ;)

    · Zgłoś · 10 lat