Być może pisać wierszem nie umiem -
bo słowa ciężko spadają na papier.
Ale wyrażać tego, co czuję
uczę się z trudem, więc to boli czasem.
Wybacz, że prosto mówię do Ciebie,
że rymy toporne, że rytm się gubi.
Ale bym składna była, i z ładem
w słowa ubieram, co mózg wykrzyczy.
I widzisz: co mózg, mówię, nie serce -
bo chować się za umysłem jest łatwo.
A żeby przyznać, że to serce wrzeszczy
to jak zdjąć skórę, to jak włączyć światło.
I stanąć nago, w tym świetle, przed Tobą,
bez żadnej zbroi, bez makijażu.
Że przyjąć potrafisz mnie tak, jak przychodzę
to cud być musi - dziękuję Ci bardzo.