***

Wyrzutek Atomowy

wstałem jak usnąłem
 

pozycja spoczynku
męcząca
niepozwalająca zasnąć

krzesło
z twardym oparciem
dziwką znów było
przez całą noc

kawa
przyjaciółka wierna
czeka
każdego poranka
z mlekiem
i brat papieros

śnią na jawie
kiedy mówię
snem

mleko
dla kota
wiernie trwał
znów czuwał
śpiąc


zalana nie mieszana

słońce
przeszkoda
przecina dym znów
sekator
gałązki jabłoni

śnieg
co powinien być
wysoko
schował się

chlipanie mleka
chlipanie kawy

a papieros
szczerze powiem
dla zabawy
drażni mnie jak kobieta
w chwilach bez chwil

nie mogę pojąć rozumowania
i porannego zgrania
wszystkich czynników poranka

kawiarnia
przed moim domem
słoneczny grudniowy dzień
zimnym płaszczem mych łydek

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 1 głos
Wyrzutek Atomowy
Wyrzutek Atomowy
Wiersz · 6 stycznia 2014
anonim
  • Mithril
    z powyższego słowotoku przyswoiłem:

    "drażni mnie jak kobieta
    w chwilach bez chwil"

    tyle - reszta jako kocopoły (pod każdym względem) ad kosz

    · Zgłoś · 10 lat temu