Głowy słoneczników falą
żółtoczernie.
Wystawione do życia pustoszą
Smutku nasiona.
Lamówki gwiazd jaśnią
białowieczornie.
Upałów smród rozterek gaszą
Gwizdem świerszczy.
Mgnienia radości
nieparzystych
w kolejnej odsłonie
egzystencji
Przepołowionej
szynami czasu
ukazują Raj.
Nie dla mnie ?
Te drzwi nie pamiętają już
Mych twarzy
lipiec 2001
Grzegorz Cezary Skwarliński
Wiersz
·
27 sierpnia 2001
-
Anonimowy UżytkownikZakończenie mi się podoba.....