Literatura

Obraz II (wiersz)

Druid777sg

Nad ziemią płynęły potoki słów bezbarwnych
Czyściły człowiecze obawy istnienia
Wymazać miały cierpienie, odkryć skarby tajemne
One gdzieś tam na dnie studni przepastnej losu ludzkiego
Leżą nieodkryte, drogocenne uczucia, myśli znakomite

Siedziałem na tratwie wpatrzony w te przelatujące słowa bezbarwne
Słońce miało im nadać koloru, ale gdzie jest słońce
Wzięli garść piasku szczerozłotego, rzucili, zabłyszczał
Tysiące słońc się narodziło, dobrego światła promienie
Ogrzały poranione ciało, nadały sens na dziś

Świt świt

Zmierzch zagrał uwerturę, już senną, powoli spływałem
Migotliwie zapalały się gwiazdy
Najpierw jedna potem druga
I nie było tej ostatniej

Cuda cuda

 


fatalny+ 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
rumcajs 16 stycznia 2014, 04:23
niezły...pisz więcej
przysłano: 15 stycznia 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca