twierdzisz często i namiętnie
(uprzedzenia wymiatając)
żeś przyjaciel mi życzliwy...
do tych wyznań się skłaniając
wzajemnością opatrzona
z sercem w dłoni i też w mowie
wyznaję swoje rozterki
niech mi przyjaciel podpowie
skąd się bierze mój niedosyt
w pomarańczach i...
błękitach
ty patrzysz na mnie zdziwiony
twierdząc
że ja w zabobony wierzę...
przyjacielu
ja myślałam
że wzajemnie
z racji duszy...
podchodzisz do mnie znienacka
i przytulasz...
głaz się kruszy
a z nim wszystkie me rozterki...
na błękicie fojerwerki
a powietrze aromatem
pomarańczy nasiąknęło
przyjacielu
nic już nie mów
serce za mnie już pojęło
(uprzedzenia wymiatając)
żeś przyjaciel mi życzliwy...
do tych wyznań się skłaniając
wzajemnością opatrzona
z sercrm w dloni i też w mowie
wyznaję swoje rozterki
niech mi przyjaciel podpowie
skąd się bierze mój niedosyt
w pomarańczach i...
błękitach
ty patrzysz na mnie zdziwiony
twierdząc
że ja w zabobony wierzę...
przyjacjelu
ja myslałam
że wzajemnie
z racji duszy...
podchodzisz do mnie znienacka
i przytulasz...
głaz się kruszy
a z nim wszystkie me rozterki...
na błękicie fojerwerki
a powietrze aromatem
pomarańczy nasiąknęło
przyjacielu
nic już nie mów
serce za mnie już pojęło"
bŁożesztymój.........................byki popraw