Jasnowidz spod Olsztyna przewidział,
właściwie to normalne u tego rodzaju typków,
że widzą więcej i dalej, niż tak zwani zwykli ludzie,
tyle tylko, że przewidział odejście miłości w "siną dal".
Dlaczego o tym piszę, bo najchętniej dałbym mu w mordę,
ale ponieważ jestem cherlawy, mogę tylko napisać, jaki z niego fiut.
Dałem 20 zł, a on mi powiedział, że miłość odejdzie sobie gdzieś na Mazury,
albo pod Zakopane...W ogóle nie rozumiem, jak uczucie może sobie pójść gdzieś. Postanowiłem się wyswatać, gadałem ze Zdzisią, za 12 wielbłądów
może by mnie widziała za zięcia, córy jak malowanie, ale jak teraz w hurcie stoją wielbłądy nie wiem. Muszę coś zrobić bo ten pierdoła spod Olsztyna zupełnie spieprzył mi pogląd na ewolucję czasoprzestrzeni, determinizm kosmologiczny, nie mówiąc już o zwyczajnych zdrowaśkach. Zajebisty facet, w tych jasnoniebieskich oczach zobaczyłem anioła, a Kaśka wyszła za mąż i powiedziała przez telefon, że mam nie dzwonić, bo mąż zazdrosny.
Siedzę więc nad talią kart i próbuję zagrać jakąś grę, ale panie, no graj pan, jak nie wiesz o co chodzi. I tak durnie myślę sobie, jaki ze mnie idiota, że dałem te dwie dychy, a mogłem nie dawać i nie wiedzieć, tylko ze Zdzisią gadać...albo pójść na piwo. Tak w ogóle to lubię Lecha, ale Żywiec też może być, albo Tyskie. Chleb zjadłem z metką i kiszonym ogórkiem, lubię takie zestawienie, nie żeby to było coś wykwintnego...Właściwie nie wiem jak zakończyć, żeby nie było pointy, bo i tak wszystko kończy się bez pointy...kurde...
No nie każdy ma liryczne wyczucie...ale podpowiem panu, warto Herberta poczytać, czy nowych tekstów w świecie...;)"
kostyczna ignorancja jest atrybutem podwiązanych bufonów, którzy żyją w przekonaniu, że tylko oni wszystko przeczytali, a internet mają na dyskietce
i tylko grafomania wspiera się nazwiskami w nadziei, że kogoś zaskoczy - skucha
Pan po prostu pisze cały czas o sobie, to rodzaj intelektualnej sraczki...współczuję, ale nie mogę pomóc ;)"
ty chłopie jesteś w nieustającej projekcji, przy bezkrytycznym i narcystycznym podejściu do siebie... grafomania ma właśnie
- jako aspekt - ogromną trudność w przyjęciu jakiejkolwiek krytyki, zaś za pochwałę rowa wylizuje na glanc