kiedyś wysypię kamienie
słowami
wrzucanymi we mnie
jak piłki w kosz
z wyskoku
kiedy wypluję ostatni
nie usłyszę echa pierwszych
nabrzmiałych żalem
mój narasta cicho nie zadudni
rozpaczą może być pustka
mierzona latami
dzień
przybiera kształt pętli