Nie chcę brzmieć byle jak
Tembr mego głosu musi dudnić
Nie chcę brzmieć byle jak
Wśród szeptów ja chcę mówić
Wśród głosów ja chcę krzyczeć
Wznieść się nad wyżyny
Z żalu, z radości, ze smutku ryczeć
Do nieba wznosić rączyny
Nie chcę brzmieć byle jak
Nie wzbudzać niczyich emocji
Jak pusta rozmowa
Niebrzemienna w skutkach
Jak włos policzony
Obojętny na ten fakt
Nieposzanowania jego nietykalności
Szklanka zniekształcająca odbicie
Przyglądasz jej się wielkim okiem
Brzmieć byle jak
To jak nicość
Otchłań lęku
Zmarnowanie sił witalnych
Niewłaściwe spożytkowanie
Czegoś wynajętego, bo przecież nie naszego
Tak, ten pokój jest wynajęty
Otrzymałeś klucz zapasowy
Właściciel mieszkania spisał umowę
Bądź mu posłuszny
Przestrzegaj regulaminu
Wtedy uśmiechnie się do Ciebie
Nie zgub klucza
A przy jego oddawaniu
Tembr Twego głosu zostanie usłyszany
Nawet najcichszy z jego tonów...
:-/
Jak mam interpretować Twój komentarz? Proszę o wyrozumiałość, jestem nowa :)
takie sobie a muzom - bez chęci ponownego czytania
każdy był tutay kiedyś..................................nowy
Poezja jest teraz niszowa i jeśli się w niej natrafia na jakieś trudności, w sensie niechęć, ostrą krytykę itp. to rzeczywiście system wartości może zostać przemeblowany.
Może mam nieco surowy styl pisania, ale w ten sposób wyrażam emocje.Ale dziękuję za miłe powitanie i słowa otuchy, mam nadzięję,że się nie zniechęcę zbyt szybko do publikowania ;)
mojego głosu
tembr musi zadudnić
wśród szeptów chcę przemówić
i chcę krzyczeć
wznieść się nieco wyżej żalem
radością i smutkiem
chcę ryczeć
i do nieba wznosić dłonie
itd. itp....
będzie cudny wiersz po oszlifowaniu ;)