Deszcz

Rudolf Teodor Czajor



zimny deszcz
dziwny szelest
lodowaty wiatr
dusze jakby zasnęły
otulone w piankę
włosy splątane brwi sklejone
a oczy nie widzą głębokiego morza
koron drzew rozchwianych
nie wiem dlaczego drzewo figowe legło
reszta zamilkła
cisza
już nie mówię ona nie mówi
a kot jak kot wtulony śpi
czeka kiedy powrócę do jego snów niespokojnych
śpij
rankiem znów obudzi mnie huragan

rudolf teodor czajor

Tłumaczenie wiersza Veselko Bilić-Srećko
...VJETA I KIŠA...

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Rudolf Teodor Czajor
Rudolf Teodor Czajor
Wiersz · 24 stycznia 2014
anonim