Me pióra pachną niczym lawendą
Pełno ich jak pod kurzą grzędą
Nie zbieram rosną w mojej głowie
Frustracje i prawdy o mojej osobie
Sama sobie jestem oratorem
A słowa moje najlepszym doktorem
Bo któż zna lepiej życia zawody
Bóle płacze do smutku powody
Niż ja która byłam blisko
Stracić w życiu naprawdę wszystko
Historia moja trwa bez końca
Braknie dla uszu zachodu słońca
Nikt losu mego nie zdzierży
Chcesz być normalny nie czytaj mych wierszy
Tylko ja mam w głowie taką finezję
I dzięki niej rozumiem poezję
ok
Przyrzekam, NIE BĘDĘ.