moje wiersze są jak płacz dziecka
które weszło głębiej poza granicę
zakasanych nogawek biernika
kogo mam obwiniać
będąc pasierbem luny
odłamkiem sierpa moona
uzależnionym od przypływów
czy jeśli wypłynę w morze
pokraczne oblicze szatana
przyjmie formę merlina
dobiję do brzegu samego siebie
czy tylko zostanę szkieletem słowa
wibracją mroku
skowytem basseta
polującym na pedestrian
w oku przeinaczeń
latarnikiem
odłamkiem sierpa moona".................czy - pleonazm, miał tu coś pokazać?