Literatura

Noc (wiersz)

Grzegorz Czernecki

Wyszedł księżyc biały
na bezchmurne niebo,
gwiazdy zapłakały
nie wiedzieć dlaczego,
rzeka martwo wlecze
swego cielska wstęgę,
nocny myszy siecze,
gdzieś słychać przysięgę.

 

Szybko się zaczęła,
nieprędko się skończy,
pod swe skrzydła wzięła
jej urok kojący.

 

Córy jej najstarszej,
co na czarno świeci
lękają się starzy,
wzdrygają się dzieci.

 

Nie zawsze jest ciemna,
czasem bywa biała,
kochał się w niej pisarz,
co mu świeci chwała.

 

Lęka się, gdy słyszy
świtu kołatanie.
O i już odeszła,
słychać tylko pianie.


słaby+ 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
calvados
calvados 13 lutego 2014, 06:02
spojony utwór dla małego odbiorcy
...
... 13 lutego 2014, 08:55
podoba mi się
przysłano: 12 lutego 2014 (historia)

Inne teksty autora

chwila
Grzegorz Czernecki
Obserwator
Grzegorz Czernecki
Kiedyś
Grzegorz Czernecki
Czyściec
Grzegorz Czernecki
zludne
Grzegorz Czernecki
Obserwacje codzienne
Grzegorz Czernecki

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca