fabryczne czarne kominy
jak wyroki śmierci
duszące dymne anioły
szyderczy bruk
chrzęst rozbitego szkła
pustych deklaracji
przenikliwy głos syreny
zwiastującej
niepewny przypływ i szkwał
codzienności
półmrok zatęchłej klatki
szelest pożółkłych gazet
z trzaskiem zamykam okno
potłuczonego wczoraj
w szufladach wspomnień
szukam czegoś nieuchwytnego
okruchów pamięci
jakiejś puenty nieudanych dni
z kiepskim początkiem nieudanego, uprzedzonego porównania;
"strzeliste fabryczne kominy
jak gotyckie katedry"
co jako zużyty już środek ("w katedrach drzew w...") (ale można przebudować w skromność słowa) wyrazu sprowadza czytanie od razu do poziomu
gimnazjalnego:
"tańczące czarne dymne anioły
szyderczy bruk
chrzęst rozbitego szkła
pustych kielichów goryczy"
.....................z doklejonym patosem wymuszonej metaforyki
a w czarnej trumnie czarny charakter ?
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi i poczytanie :)
Zawsze Pozdrawiam :)
Tak mnie nauczono cloudia :) po prostu dobre wychowanie
zobowiązuje :)
zamiast tak bombardować, pozwól czytelnikowi wyobrazić sobie to wszystko.