na świecie przeróżne kółka(się)
w dynamikę (po)skręcały
kółko taneczne
różańcowe
graniaste
(czasami oczy(tudzież)
niczym kółka wyłupiaste(?))
kółko hula hop
i kółko wielkich snob(ów)
a to ostatnie jest dzisiaj
na fali wielkiej
ono nie podlega(absolutnie)
normie wszelkiej
lecz się na prawo
kręceniem wprawia
a wszystko co lewe
z hukiem odstawia
i kręci się wkoło
na prawo wesoło
i ciągnie do siebie
raz skocznie raz w gniewie
i szybciej i szybciej
i jeszcze raz szybciej...
i ja się niechcący
w tym kole znalazłam
i kręcąc się wkoło
z poślizgiem(w g...o) wlazłam
i w głowie się jakoś
(mi)pozakręcało
(chciałam zrównoważyć
i na lewo wyważyć)
to szarpaniem w prawo
mnie dalej kręcono
(coś we mnie śpiewało
kręć się kręć wrzeciono)
w głowie coraz bardziej
tępawo robiło
(w jedną stronę (się) kręcić
wcale nie jest miło)
już mi prawie oczy
na wierzch wychodziły
różne dziwne bzdury
przy okazji śniły
aż..
dosyć już miałam
otępienie boli
to nie moje kółko
serce (je) chromoli.
bo już mi na alarm
biedne bić zaczęło...
dzięki Bogu (ono)
najszybciej pojęło